Imię: Brak identyfikacji Nazwisko: Brak identyfikacji Pseudonim: Znany Płeć: Znana Wiek: Znany Kraj pochodzenia: Znany
-Co? No godom, niy? I łoczym jo mom daliy z tobą łosprowiać, chopie, jak ty mnie nie słuchosz, a dobrze chca ci to wszystko łopowiedzieć. Jo je szczery, ja. Z niczym nie cygania. Była tu taka u nos, na Ślunsku, gryfno frelka. Przyszła po cimoku. Co? Niy wiym czego chcioła, jamrowała i jamrowała. Łaziła po Giszowcu. Pytała o babkę, chyba swoją. Prowdę godom, czekoj aż skończa. Dziwok taki z tej dziołchy, bo coś godała, że Amerykonka, że tam zza oceanu przybyła. Takie farmazony. Niy wiym czy cyganiła, tego jo ci już nie powiym. Co? A niy wiym. Coś tam jeszcze godała, że do Warszawy jedzie, no. Że do naszo stolica. Że tam bydzie szukoć. W co była ubrano? A niy wiym. Arbaj zwykły. Ale padom ci - szukej jej w stolicy, nie tu u nos. Bo tu u nos, na Ślunsku, to nikt takich chabernic nie lubi.
Kobieta. Lat 27. Ameryka Północna. Obecnie - Warszawa, Polska. Wilczyca. Bo tak ją nazywali.
Nie to że źle jej było w Stanach. Nie to że nie lubiła swojej pracy (agencja kontrwywiadowcza kurewsko dobrze płaciła). Nie to że była w wojsku. Nie to że życie kopnęło ją w twardą dupę i nie pogłaskało. Pieprzona wojna. To. Mama, tata? A gówno. Siostra, brat? Nie. Kotek, piesek? A był. Wilczur. Jakaś kudłata mieszanka czegoś groźnego z czymś ładnym. Pazur, towarzysz. A wierny. Zgoda na przebywanie w kraju? A gówno. Żadnej. Coś jeszcze? No tak. Była ona - babcia Anna. Babcia Anna, słyszysz! Nie, ona nie lubiła Rydzyka. Jedyne korzenie. Jedyna możliwość pozostania w tej pierdolonej Rzeczpospolitej Polsce. Generalny punkt zaczepienia.
Doskonale sobie radziła nawet w najtrudniejszych warunkach. Była samowystarczalna. Potrafiła się obronić. Potrafiła przetrwać. I jeść byle co. I walczyć - bardzo dobrze walczyć. Odgłos kruszonych kości twarzoczaszki był jednym z najprzyjemniejszych. Znała się na pierwszej pomocy. Wilczyca. Ej, hej.
Wygląd? No miała. Coś charakterystycznego? Nieduże rany, jakieś zadrapania, umorusana skóra i twarz. Umięśnione ramiona i plecy. Sylwetka? Nie, nie modelki. Raczej silnej, potrafiącej o siebie zadbać kobiety. Nie, bez żadnego zbędnego pierdolenia o dobroci. Trzeba dać w ryj - robi się. Trzeba zabić - tak jest.
http://zapodaj.net/b838f35770809.jpg.html
|