Imię : Anastasija ( Анастасија ) Nazwisko : ? Pseudonim : Sarin ( зарин ) Wiek : 31 Miejsce urodzenia : Berdychiv, Ukraina ( Бердичів ) Stan cywilny : Panna Wykształcenie : Absolwentka Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu Medycznego

26 września 2014 | godz. 04:27 | Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Doniecku, Ukraina
Obiecałam sobie, że skończę z pisaniem. Nie mam jednak innego sposobu na rozładowanie stresu, strachu i obaw. Nikt tutaj nie chcę po skończonej pracy rozmawiać. Wszyscy są przerażeni, tracą resztki wiary i rozsądku. Niektórzy pielęgniarze wręcz zaczynają mnie przerażać, a lekarzom w trakcie zabiegów trzęsą się dłonie. To był najgorszy tydzień w całej mojej krótkiej karierze. Od kilku dni nie mamy wolnych miejsc a szpital pęka w szwach. Dziś rano rozbił się samolot w okolicach Berdyczeva i po czterech godzinach snu musieliśmy wziąć się za ratowanie tych którzy ocaleli. Pourywane kończyny, głębokie oparzenia trzeciego i czwartego stopnia - tego nie da się opisać na kartce. Istne piekło.

11 grudnia 2014 | godz. 22:40 | Obóz uchodźców w Novoyavorivsku, Ukraina
Z każdym tygodniem uciekamy dalej na zachód. Kończą nam się zapasy a od kilku dni coraz gęściej sypie śnieg. Brakuje nam racji żywnościowych, medykamentów i środków czystości. Okoliczne wioski są praktycznie opustoszałe, mieszkańcy brali ile byli w stanie udźwignąć i uciekli w stronę granicy z Polską. Z kontaktem radiowym jest coraz gorzej. Straciliśmy całkowitą łączność ze Lwowem - docierają do nas pojedyncze komunikaty z Tarnopola i Łucka. Plotki jakie krążą po obozie powodują, że włosy stają dęba. Jebut twoja mać, podobno Dniepropetrowsk i Charków zostały zrównane z ziemią. Czujemy się jak w jakimś koszmarnym filmie. Po nocach słychać strzały, nad głowami latają samoloty i śmigłowce. Przez ostatnie lata nie widziałam tylu umierających ile w przeciągu kilku minionych tygodni.

Gdzie aktualnie mieszkasz? | Ul. Saska, Praga-Południa, Warszawa Czym się zajmujesz? | Produkcja i (częściowo) dystrybucja 'środków wyskokowych' A w szczególności? | Amfetamina, krak, kokaina Z kim trzymasz? | Baronowie Ulubiony kompan? | PSS "Wul", kaliber 7,62 × 41 mm Masz jakieś słabości? | Mocny alkohol, dobre papierosy, tatuaże, szybkie samochody Znaki szczególne? | Czarne, długie dredy. Tatuaż ze słońcem Majów na prawej łydce Od czego stronisz? | Od własnych produktów

3 września 2024 | godz. 00:07 | Kawalerka na Saskiej, Praga-Południe, Warszawa
'Jaka jesteś Sarin, pod tą twoją laboratoryjną maską?' - Tyle razy pytali, a ja tyle samo razy zbywałam ich.. niekoniecznie grzecznie. Nigdy nie naciskali. Kto wie, co znaleźliby w porannej kawie czy butelce brzozowego Nemiroffa którym raczą się często w godzinach roboczych. Nie bez powodu Baronowie znaleźli dla mnie tak chwytliwy pseudonim. Sarin to przecież nic innego jak potoczna nazwa fluorometylofosfonianu izopropylu - śmiertelnie toksycznego związku chemicznego używanego głównie do produkcji broni chemicznej. Praca dla Baronów ma wiele zalet, ale ja zawsze najbardziej ceniłam sobie anonimowość. Pracodawcy utwierdzili się w przekonaniu, że znam się na gotowaniu towaru jak nikt inny już przez pierwsze miesiące naszej współpracy. Nie lubię jednak uszczypliwej nazwy 'Kucharka', a wolę bardziej profesjonalną 'Technolog produkcji'. Kto by pomyślał, że skończenie lwowskiej medycyny może w przyszłości aż tak "zaprocentować". Chcecie sprawdzić moje kwalifikacje? Zapytajcie pierwszego lepszego klienta który na Pradze kupił działkę mety. Albo jeszcze lepiej - kupcie sami i popłyńcie w alternatywny świat stworzony przez czarnowłosą panią doktor. До встречи.

|