Spójrz tam, w kąt. Jak to nie widzisz? Przyjrzyj się dokładnie. Tak, ta kupa szmat to właśnie Jacek. Specjalnie jest tak ubrany, żeby ciężko go było poznać - gość nie rzuca się w oczy, tylko do razu do gardła. Mówią o nim, że potrafi całymi dniami leżeć na ulicy, schowany w kupie gruzu i czekać na samotną ofiarę. Ale wybiera byle kogo. Rzuca się tylko na tych, których uważa za ''złych'', kompletny świr, mówię Ci.

Ja nie wiem co to znaczy ''zły'' według Jacka, nie pytaj mnie. Przypisuje mu się tłuczenie krasnoarmiejców, skorumpowanych akistów, szczególnie skrzywionych dresów... w sumie wszystkich. Ale przecież największym skurwielom i tak nic nie zrobi, bo ktoś by się wkurzył i go odstrzelił, nie? To musi go nieźle frustrować. Może dlatego niektóre zwłoki były strasznie okaleczone...

Pytasz, co tu robi? Handluje. Każdego trupa ogołaca do cna i sprzedaje fanty. Czasami ma prawdziwe perełki, ale zazwyczaj tylko jakieś bezwartościowy złom. Pewnie dlatego jest taki chudy, założę się, że żre to, co znajdzie na ulicy. I co najdziwniejsze, nie ćpa, nie pije i nikt nie widział go z kurwami. Nic dziwnego, że mu odbiło.

Idziesz przejrzeć jego towar? Tylko szybko. Lepiej zbyt długo z nim nie gadać, jeszcze coś chlapniesz i będziesz profilaktycznie walił magazynek w każdą kupę gówna, którą miniesz na ulicy...